classicmoto

MZ TS250-1




Nieoczekiwany Zakup

            O MZ dowiedziałem się w zasadzie przypadkiem. Pewnego razu gdy odwiedził mnie wujek i zobaczył stojące w u mnie pokoju WSK i ETZ 150 powiedział że jego znajomy ma jakąś starą MZ, chyba tropika. Od razu poprosiłem go aby pogadał ze znajomym i zapytał czy nie chce jej sprzedać . Kilka dni później dostałem telefon, że ów starszy pan jest pierwszym właścicielem MZ i chce za nią 1000zł. Myślę sobie Trophy za 1000zł, całkiem nieźle, jeszcze pierwszy właściciel to pewnie zadbana. Wujek umówił nas na oględziny i 1 kwietnia ubiegłego roku pojechałem z tatą do Bartoszyc. Jesteśmy na miejscu. Cały podekscytowany faktem że za chwilę kupię sobie ES250/2, niecierpliwie czekam aż właściciel otworzy garaż. Kłódki zdjęte, drzwi się otwierają i jest, stoi pod ścianą, przykryta kocem, i grubą warstwą kurzu, ale moment, Tropiki nie miały z tyłu takiej lampy. Emocje na chwilę ustały, by móc zaraz znacznie opaść. Gdy ściągnąłem koc moim oczom ukazała się granatowa TS 250/1. Oj tam, TS też nie jest zła.  Okazało się że motocykl od 8 lat nie był ruszany. Po powierzchownych oględzinach okazało się że szału nie ma. Rdza, kilka wgniotek, akumulator do wyrzucenia. Ale były też plusy, osłony na nogi, niezniszczone siedzenie, Wszystkie śruby ESKA, bardzo dobra kompresja, oryginalny komplet narzędzi i pompka DDR.
-Ja: Ma Pan do niej jakieś części?
-Właściciel: No coś tam mam to dorzucę, jak sprzedam motor to i tak do czego mi się to nie przyda.
-J: To jaka cena?
-W: 1200
-J: (1200?! tyle za TS w nienajlepszym stanie wizualnym, a o technicznym wiadomo tylko tyle że jest dobra kompresja to już nie jest tak okazyjnie) Dam 800
-W: za 800 nie mamy o czym rozmawiać. Niech sobie stoi następne pare lat. Mi na sprzedaniu nie zależy. Dasz 1200 to sprzedam.
-J: 900
-W: Nie
-J:(Tropik to nie jest, ale TS też mi się zawsze podobały, pozatym jak to, wrócę do domu bez motocykla, nie ma szans) Dobra niech będzie 1000.
-W: 1200
-J: To nawet nic pan nie spuści z ceny? A w ogóle to ona jest ubezpieczona?
-W: (dając mi do ręki plik karteczek z OC, dowód i jakąś starą pożółkłą złożoną kartkę) Ubezpieczałem cały czas do zeszłego roku, jak miałem operację i wycieli mi płuco to przestałem bo i tak już nie mogę jeździć.
-J: (no to nieźle, jeszcze do tego OC dochodzi od razu, chyba jednak nic z tego nie będzie. Hmm, co to za kartka, rozkładam ów pożółkły kawałek papieru, chwila chwila, toż to faktura zakupu eMZetki z 1979r. do tego przecież w siedzeniu znajduje się orginalny komplet narzędzi, pompka, a nawet oryginalny komplet łatek do dętek w pudełeczku z wytłoczonym logo MZ, choćby niewiem co już jest moja) Spuści pan chociaż 100
-W: Nie, 1200.
-J: No chociaż 50, na te ubezpieczenie.
-W: Dobrze, już nie będę taki niech będzie 1150.
Tatę wysłałem po przyczepkę, a sam w tym czasie spisałem umowę i pozbierałem wraz z poprzednim właścicielem części które miałem dostać gratis, a były tego prawie 3 pełne skrzynki, z czego przynajmniej połowa to nowe części made in DDR. Radość wróciła. Jednak się opłacało.

 
            MZ już w domu, (na zdjęciu nie widać wszystkich części) po przeczyszczeniu świecy i przerywacza, podłączona do prostownika odpaliła. Linka gazu się zacinała ale kółko po podwórku zaliczone.



Czas się nią zająć.

            Rok później motocykl został rozebrany, na części pierwsze oczyszcznony z rdzy i pomalowany akrylem na kolor żółty. Zawitał także nowy akumulator. W silniku wymieniłem tylko uszczelniacze na wale bo reszta była oryginalna w bardzo dobrym stanie. Remont był trochę powierzchowny ponieważ miałem na to wtedy mało pieniędzy i czasu bo chciałem nią pojechać na I Motomajówkę odbywającą się w miejscowości gdzie kupiłem MZ. Mimo wszystko poza drobnymi problemami z gaźnikiem. MZ chodzi cały czas bardzo dobrze i zrobiła w tym sezonie prawie 1000km.



Plany

            Oczywiście prace nad teeską nie zostaną zakończone na tym etapie. Uznałem że jest to dobry egzemplaż aby zachować go sobie na długie lata i MZ będzie cały czas dopieszczana w miarę możliwości finansowych. W przyszłości planuję oddać do ocynku wszystkie śruby i inne elementy które oryginalnie były pokryte tą powłoką galwaniczną. Kupić nowy tłumik, pochromować szprychy, wypolerować silnik. I cieszyć się jazdą na klasycznej MZ.





Podobał Ci się ten artykuł? Masz klasyka i chciałbyś mi pomóc w tworzeniu tej strony? Napisz do mnie, a ja przedstawię tu twój motocykl. Pisz na classicmoto@wp.pl lub poprzez zakładkę Kontakt.
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja